Top 5 filmowych rekomendacji Andrzeja Marca

Top 5 filmowych rekomendacji Andrzeja Marca

Niekiedy scenarzyści i reżyserzy czerpią pełnymi garściami z filozofii. Efektami tych inspiracji są filmy, które prowokują do dyskusji, stawiają odważne pytania albo skłaniają do refleksji. Właśnie takie obrazy należą do zainteresowań dra Andrzeja Marca – filozofa, vlogera oraz entuzjasty i propagatora kina niebanalnego. Specjalnie dla naszych studentów oraz odwiedzających strony Instytutu Filozofii przygotował pięć filmowych rekomendacji.

„Wieża. Jasny dzień” (reż. J. Szelc)

Odważny, eksperymentalny i nowatorski debiut niesie ze sobą powiew świeżości w polskim kinie. Film sprawia, że widzowie muszą sami zdecydować, czy chcą go zrozumieć i rozwikłać skomplikowaną zagadkę, czy też przeżyć mroczną, niesamowitą wyprawę do miejsca, w którym sens traci swoje znaczenie.

„Twarz” (reż. M. Szumowska)

Czarna komedia Szumowskiej w przezabawny sposób mierzy się z największym polskim lękiem, czyli „utratą twarzy”, poniżeniem i urażeniem narodowej dumy. Reżyserka pytając „dlaczego musimy być we wszystkim najlepsi?”, pokazuje, że małostkowość oraz pragnienie wielkości są ze sobą nierozerwalnie związane.

„Wyspa psów” (reż. W. Anderson)

Anderson wbrew plotkom nie „zszedł na psy”, lecz doskonale uchwycił realia psiego żywota. Widzowie próbują nadążyć za formalnymi i wizualnymi wybrykami reżysera, biegnąc niczym psy z wywieszonymi językami. Anderson zgrabnie naśmiewa się z totalitarnych prób zapanowania nad psim oraz ludzkim stadem, przywracając wiarę w siłę hordy wykonuje ważny krok w ustanowieniu nowych reguł ludzkiego i nie-ludzkiego współbycia.

„Nigdy cię tu nie było” (reż. L. Ramsay)

Feministyczne kino Ramsey w doskonały sposób pokazuje, że nie ma jednego wzoru męskości, zazwyczaj utkanej z wytartych klisz oraz stereotypów Reżyserka skutecznie rozbraja męskość, niczym tykającą bombę. Prezentuje wiele różnych rodzajów, odmian i wymiarów męskości, jednocześnie uwalniając mężczyzn od destrukcyjnego pragnienia władzy oraz dominacji.

„120 uderzeń serca” (reż. R. Campillo)

Campillo zmusza swoich widzów nie tylko do myślenia, ale również do jego konsekwencji, czyli działania oraz stawiania oporu. Film okazuje się niezwykle przydatnym, filmowym kursem aktywizmu, który uczy w jaki sposób działać razem we wspólnej sprawie. Reżyser pokazuje, że zmieniające świat idee nie są bezcielesne, lecz przyjmują zawsze konkretne ciało i z wyrastają z jego doświadczenia. Dlatego według niego najlepiej myśli się publicznie, w grupie, manifestując na ulicy.

Comments are closed.